Założyłam tego bloga przez pasję do zbierania modeli i samych koni. Od najmłodszych lat na moich starych półkach pojawiały się malutkie zwierzątka. Nie były to oczywiście modele firmowe tylko zwykłe, najtańsze zabawki. Zaszczepiły one we mnie jednak, WIELKĄ miłość do kolekcjonerstwa, która zaczęła się rozwijać i rozwija się każdego dnia.
Będą się tu pojawiać przeróżne posty związane oczywiście z jedną tematyką - figurki :) Bez zbędnego przedłużania chcę was zaprosić do dzisiejszego posta.
Kilka miesięcy temu w moje ręce trafiła wycofana przez firmę schleich stara, kategorycznie zużyta i zniszczona klaczka camargue (z 2011 roku, nr. katalogowy 13711). Samą rzeźbą tego konia byłam... dość zadowolona 😀. Jednak jej stan... Pierwszy raz widziałam tak "chorego" konika :c. Jednak postanowiłam że trzeba kobyle dać nowe życie i stanęła u mnie na półce, a już wkrótce miała dostać inną maść.
Trzeba mi przyznać, że ja i plastyka, malarstwo, rysunek i tego typu czynności mają ze mną baardzo mało wspólnego i raczej się nie lubimy. Postanowiłam jednak wziąć się za siebie i klaczkę odmalować samemu.
Zaczęłam kupować werniksy, pastele, farby i cuda wianki, oglądać tutoriale, pytać się znajomych o porady i przygotowywać się do zrobienia mojego pierwszego customa.
Konie rasy camargue występują tylko w maściach siwych i niestety od razu wiedziałam, że zmieniając jej kolor, zmieniam i rasę.
Ostatecznie na pierwszy raz zadecydowałam, że postaram się zrobić coś na wzór maści jeleniej. Niech się inni ze mnie śmieją, ale powiem tak: to była męka niemiłosierna 😂. Przyznam jednak, że nie będzie to mój ostatni custom. Postaram się nauczyć je robić.
I co o niej sądzicie? Liczę na opinię :)
Pozdrawiam
Nika
Wow, jak na pierwszego customa to świetnie Ci wyszła, moje są o wiele słabsze mimo iż już kilka zrobiłam, powodzenia w prowadzeniu ;)
OdpowiedzUsuń- wolfhorsestudio.blogspot.com
Bardzo dziękuję :)
UsuńPrzepiękna��
OdpowiedzUsuńdziękuję!!
Usuń